Tym razem zamiast przepisu będzie
recenzja. Co tydzień śmieję się z wypocin pewnego krakowskiego
recenzenta piszącego do krakowskiego dodatku dużego dziennika.
Postanowiłam przekonać się czy rzeczywiście tak ciężko napisać recenzję
jedzenia i czy trzeba przy tym 3/4 tekstu poświęcić na rozważania o
pupie Maryni.
Ponieważ nie jestem do końca zdrowa (specyfiki
Alastora działają doraźnie i w dość wysokim stężeniu), postanowiliśmy
odpocząć trochę od gotowania i dać się nakarmić. Nasz wybór padł na
Jeff'sa w Galerii Kazimierz. Zachciało nam się burgerów i steków.
Knajpka jest strasznie zatłoczona - stolik dostaliśmy dopiero za drugim
podejściem. Lokal wystylizowano na amerykański bar, faktycznie gdzieś
czai się pewne podobieństwo, choć osobiście wolę jadać w jasnych,
przestronnych wnętrzach. Wielki napis przed wejściem oznajmia, że grają
amerykańską muzykę na żywo. Rzeczywiście grają na żywo i po amerykańsku,
choć na nasz gust mogliby ciut ciszej. Tak żeby dało się usłyszeć
własne myśli.
Zamówiliśmy
cheeseburgera i stek z karkówki terriyaki. Przy składaniu zamówienia
okazało się, że kelnerka ma pojęcie o tym, co kuchnia gotuje i jest w
stanie doradzić - chciałam philadelphia cheese steak sandwich ale bez
cebuli, zostało mi odradzone, bo kanapka może wyjść za sucha. Duży plus.
Minus za nazwy potraw - trochę przekombinowane, by nie powiedzieć
nadęte.
Jako czekadełko
dostaliśmy po talerzyku kiszonej kapusty "bo chroni przed grypą". Była
całkiem smaczna - ukiszona w sam raz. Chwilę potem przyszły główne
dania. I tutaj duży minus - kelnerka postawiła przed nami wielki talerz i
równie pokaźną deskę i sobie poszła. Talerzyki po kapuście i puste
butelki po napojach pozostały skutecznie zagracając niewielki stoliczek.
Zamówiłam karkówkę terryiaki, podawaną z pieczonymi ziemniaczkami, smażonymi z czosnkiem pieczarkami i sosem wasabi. Mięso było bardzo smaczne - miękkie, dobrze przyprawione i zgrillowane, całkiem spory, ładny kawałek. Nie mam zastrzeżeń poza "dekoracją" w postaci plastra puszkowego ananasa. Sos wasabi jak to restauracyjny sos wasabi, intensywnie zielony i chrzanowy, nie bardzo pasował do dania, za to wyglądał bardzo ładnie. Pieczarki wydały mi się bez smaku. Przyczyna okazała się prosta - nie da się przyrządzić dobrych pieczarek bez użycia soli i pieprzu. Po doprawieniu były zupełnie jadalne. Przy okazji okazało się, że stojąca na stole solniczka była niezakręcona. Natomiast ziemniaczki okazały się być totalną porażką - podobnie jak pieczarki niedoprawione, twarde, co tu dużo mówić, surowawe.
Zamówiłam karkówkę terryiaki, podawaną z pieczonymi ziemniaczkami, smażonymi z czosnkiem pieczarkami i sosem wasabi. Mięso było bardzo smaczne - miękkie, dobrze przyprawione i zgrillowane, całkiem spory, ładny kawałek. Nie mam zastrzeżeń poza "dekoracją" w postaci plastra puszkowego ananasa. Sos wasabi jak to restauracyjny sos wasabi, intensywnie zielony i chrzanowy, nie bardzo pasował do dania, za to wyglądał bardzo ładnie. Pieczarki wydały mi się bez smaku. Przyczyna okazała się prosta - nie da się przyrządzić dobrych pieczarek bez użycia soli i pieprzu. Po doprawieniu były zupełnie jadalne. Przy okazji okazało się, że stojąca na stole solniczka była niezakręcona. Natomiast ziemniaczki okazały się być totalną porażką - podobnie jak pieczarki niedoprawione, twarde, co tu dużo mówić, surowawe.
Alastor
skusił się na cheeseburgera podawanego z frytkami i sałatką coleslaw.
Zażyczył sobie dobrze wysmażonego. Nie wiem czy taki był zamysł
kucharza, ale mięso było za bardzo wysuszone i na mój gust
niedoprawione. Sytuację uratowało trochę doprawienie burgera stojącym na
stoliku sosem HP. Ser i dodatki warzywne mieściły się w burgerowej
normie, czyli raczej ok. Natomiast bułka okazała się być niesamowicie
zapychająca. Jeśli chodzi o dodatki, to frytki były ledwo ciepłym
wyrobem frytkopodobnym z mączki ziemniaczanej, a smak sałatki został
skutecznie zamaskowany przez utopienie jej w morzu majonezu.
Podsumowując,
pyszna karkówka nie dała rady uratować całokształtu, zbyt dużo było
niedoróbek, zarówno ze strony kuchni, jak i personelu na sali. W
najbliższym czasie nie planujemy powrotu do Jeff's. Dwa danie główne z
napojami kosztowały 68 zł. Nasza ocena to 2/5.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz